|
BUŁGARIO, CIERPIENIE TY MOJE ...
Przekład wg. J. Krjsteva, Byłgarijo, stradanie moje..,
"Lettre Intemationale", No 9, Sofia 1995, 24 - 30.
1. Właściwie - który język?
Nie zapomniałam swojego ojczystego języka. On mnie nawiedza w snach (fakt, że z coraz większym trudem),
albo, kiedy słucham, jak mówi do mnie moja matka. Wówczas od razu, po dobie, zanurzona w tych tak już dla mnie
odległych wodach, ku swemu zaskoczeniu zauważam, że w rzeczywistości nie tylko nie pływam w nich najgorzej,
ale wręcz - całkiem przyzwoicie; i jeszcze, kiedy z konieczności zacznę mówić w obcym języku,
po rosyjsku albo angielsku na przykład, a okaże się, że słowa albo gramatyka gdzieś mi umykają,
chwytam się niczym koła ratunkowego ojczystego języka, który w ostatecznym rozrachunku okazuje się być
bardziej żywy, niż przypuszczałam. To znaczy - nie francuski przychodzi mi z pomocą, kiedy spotykam się
z obcym i niezwykłym dla mnie kodem (tak jak wtedy, gdy ze zmęczenia mieszam cyfry i rachunki),
a właśnie bułgarski - tak, jakby chciał mi przypomnieć, że nie zgubiłam początku; tego, z czym zaczynałam.
A mimo to mam wrażenie, że dla mnie bułgarski jest już martwym językiem. Znaczy to, że jedna część mnie stopniowo się
oddalała. Wszystko zaczęło się od czasu, gdy uczyłam się francuskiego u dominikańskich mniszek. Później był
Aliance Francaise i Uniwersytet, a na końcu wygnanie dobiło to już wcześniej wypłowiałe ciało i zastąpiło je powoli
czymś innym - najpierw kruchym i nienaturalnym, potem coraz bardziej niezbędnym, a teraz jedynym naprawdę żywym dla
mnie językiem - francuskim. Przychodzi mi uwierzyć w chrześcijański mit o Zmartwychwstaniu za każdym razem,
kiedy znajduję się w tym dwujęzycznym stanie ducha i ciała! Oczywiście nie odżałowałam utraty języka swojego
dzieciństwa - w tym sensie, że definitywnie odżałować, znaczyłoby tutaj bezpowrotne oderwanie się, jakieś znamię po
zabliźniającej się już ranie, albo jeszcze inaczej - pełne zapomnienie. Ale ponad tą wkopaną w ziemię kryptą, nad tym
basenem ze stojącą wodą, zbudowałam z czasem nową świątynię - i ja jestem w niej, a ona we mnie, i odtąd tam będzie się
wyrażać prawdziwe życie ducha i ciała...
1 |
2 |
3 |
4 |
5 |
6 |
7 |
8 |
9 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18
Strona główna
|
|