BUŁGARIO, CIERPIENIE TY MOJE ...

O, wy, dzieci podrzucone historii, próbujące ją dogonić, chociaż nie bardzo wiecie, jak to zrobić; niedostrzegani, nieoczekiwani i niechciani Bułgarzy, biała plamo na mapie posępnego Bałkanu, przebitego obojętnym spojrzeniem tego Zachodu, do którego ja sama już należę... Wasze pochlebstwa są w rzeczywistości wyrzutami, wasze podziękowania przypominają raczej pretensje, wasze nadzieje od początku rozczarowują i umierają, zanim jeszcze zostaną wypowiedziane, wasze pieśni płaczą, a śmiechy zwiastują nieszczęście; wy ciągle jesteście niezadowoleni, nie angażujecie się w nic i chociaż od świtu jesteście na nogach, zbyt późno doganiacie ten przestarzały świat, który ciągle jednak się odmładza i nie lubi spóźnialskich. Myślicie, że świat, nie wiadomo dlaczego, jest wam coś winien, chcecie wszystko dostawać gotowe, żebyście mogli drzemać, leniuchować, pozwolić sobie na nieróbstwo albo na unikanie obowiązków, a tylko od czasu do czasu popracować; i kiedy zaczęlibyście pracować, znów zmęczylibyście się pracą - i po co? Po co się zabijamy? Boże, dlaczego praca ma być zabójstwem? O, Bułgarzy, moi bliscy, bracia moi... Bułgario, bólu ty mój...

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18
Strona główna

Naszą stronę odwiedziło: osób.